www.forummastodont.fora.pl

bob marley

Mocarne, wow!

immortel

immortel

Dałem im to, czego tu nie wkleiłem.

immortel

no to jazda Laughing

immortel

Requiem dla Hyde Parku

Forum jest nabite szczelnie
kiwają się forummianie nad kompami
na palcach chodzi po stronie Admin
roznosi na tacy salami

I gdy do taktu tej pstrej hałastry
kładzie przede mną plasterek
ujrzy we fraku twarzowca
i zmieni mi menu na biały serek

Dziwny mu w myślach zrodzi się zamęt
w noc roziskrzoną biegnącą po drutach
cicho, pod klawiatur akompaniament,
a na dworze pada kapuśniak

I dojrzy ołtarz, skąd schodzi Anioł,
a wiatr go kołysze na strandzie;
odejdzie Admin wraz z Białą Panią
w czarnym olbrzymim Rembrandcie

Niech przyśni mu się porno sit
nie będzie mógł po nim przeleźć
i będzie widzieć tylko milion c*p
i ich śmiałą, wilgotną czeluść

I jak to ON
cichutko w kącie stanie i wklęśnie,
jak dzieci nocą przy szybach,
a Białej Pani zatrzepocą rzęsy
i krzyknie bezgłośnie : "wybaw!"

Przez cały miesiąc chodził jak we śnie
i bany cedził skąpo
i tylko wtedy jedynie się śmiał,
gdy Wyczaj robił tu kompot

A widział tyle na naszych stołach,
jak nigdy przedtem i potem,
i kiedy cicho ktoś z nich zawołał,
jego banował, a nie miernotę.

I pobladł Hajdu wiśniowy pastel
nim krzyk trolli wszystko zgłuszył
gdy racji Gości obwisły plaster
staly sie Prawem w tej głuszy.

(jako bolek z poczty na Hajdzie)

immortel

Problem

O Polsce niegdyś wrogowie gadali,
Że "nie Rządem Polska stoi" i Ją rozebrali.
Nadaremno, boć zaborca, co mógł, to robił,
A Polska znów jest - jakoś jej nie dobił.
Czymże broni się nasze państwo zatem,
Boć z pewnością nie Armią ani nie Senatem,
Bo te oba - kto może – na wystawę ustaw...
Dawno nie istnieją, to jest strona pusta.
I trudno jest wmówić zwykłemu Ludowi
Kto rozpieprzył Armie i dal spać Sejmowi.
I snadź trzeba być na to nagrodzonym Noblem,
By rozwikłać bez reszty ten zawiły problem.
Jeśli państwo zamożne ( najżyźniejsza gleba )
Żołnierzy tysiące pozbawiło chleba,
A nie waży się sięgnąć ku rządowym sferom
I zmniejszyć nieco pensje ich pękatym szefom.
Jeśli Państwo kulturze na złość i na przekór
Zwija szkoły, miast zwinąć tysiące synekur,
Chcąc mieć lud nie mądrzejszy od domowych zwierząt -
Jak poznać w takim razie: czy to rząd czy nierząd?...

(jako bolek z poczty na Hajdzie)

immortel

Jesień

Był chłodny dzień rdzawy i oliwkowy.
Po rżyskach węszył wiatr, jak ryży pies.
Aleją kasztanów i przez dąbrowy
Spacerowałem, ubrany w battledress.

Od pol czarnych ciągnął ostry wiatr.
Była jesień, szara, smutna, jak pleśń...
Po drogach liście tańczyły pas-de-quatre
I po kałużach zimny ciąg ich lśnień.

Dziś upadł deszcz, jak zły rząd, jak mgła.
W zagonach błyszczy woda zamulista.
Zajączek z bruzdy hycnął i siadł jak pies.
Słońcem zaćpany futrzak turysta.

Po polach straszą wróble-strachy,
A każdy strach, jak nasz stress...
Aleją kasztanów przez dębów uachy
Przechodzę samotny, jak ryży pies...

(jako bolek z poczty na Hajdzie)

immortel

troll i rzeczka

margo, troll co mieszkał
nieopodal rzeczki
postanowił zbudować most
i zgromadził beleczki

a każda była z oka wroga
wyjęta w pospiechu
a każda gruba, jak noga
pełna czyjegoś grzechu

ach te grzechy były specjalnej,
paskudnej urody
i wszystkie gremialnie
przeciw trollowi znad wody

a to, ze margo jest zbójem
a to, ze zaczepia ludzi
a to, ze każdego zwie ch*jem
a to, ze niesmak budzi

jednak belki, to belki
nawet z niewinnych trosk
zaczął margo gierki
profit - materiał na most

jednak dziwią się przechodnie,
bo budowa pontu
nie przesuwa się w poprzek,
lecz wzdłuż brzegów lądu

i zbudował troll margo most
wiechę zrobił ze szczęki gargusia
tylko nikt nań nie wchodzi wprost,
tylko troll z niego siusia

lecz troll upierdliwy
nadal gnębi ludzi
już belek nie chce,
a i most go nudzi

teraz chciałby niby
jaki wielki Lizzz
prowadzić dyskursy
a poszet ty w PiS!

(jako "wierszem do mnie mów" na Hajdzie)

immortel

thor i tłuszcza

Padał deszcz, pękały gdzieś tam gromy,
a thor miast swego młota - parapluie miał,
bo to był thor żoliborski - chrobry,
nie skandynawski, porywczy bardziej,
niż mądry..

I z parasolem swym przeciw...plujkowym
wyszedł naprzeciw burzy i ludziom -
nieludziom, idyjotom (starym i nowym)
w berecie sterczącym, jak szłom.

Zapachniało wściekle don Kiszotem,
gdy parasol ze zgrzytem dał kształt.
wiatr zahulał w pobliżu z łoskotem,
a ON na Placu Wilsona, jak kamień
stał.

Wszyscy mijali thora szerokim łukiem,
a on tylko patrzał na ludzkie mgnienia.
Wtem obok piorun pierdyknął z hukiem
i zapachniało ozonem i sensem istnienia.

Uou, to było to - iskra boskości
Eh, żeby tak naprawdę, choć chwilowo
być kimś w blasku nieziemskości -
pomyślał thor na poły życzeniowo

I Pan na Wysokościach, co humorze był
Zagrzmiał - pourquoi pas ? - i jednym gestem
skierował grom, w thora co sobie żył
swoim, ateistycznym manifestem.

W finale tłuszcza, co gupia jest i bojaźliwa
zbliżyła się do gorejącego thora,
bo ciekawość jest zaraźliwa
i widziała go, jako płonącego stwora.

I spłonął thor i jego płaszcz i beret
Został na Placu tylko śmiertelny szkielet
I duch, co wścieka się na internecie
Bo został KIMŚ, a to już wiecie..

(jako "wierszem do mnie mów" na Hajdzie)

immortel

babapl

Jest tu również inna dama
obrażana wciąż przez chama.
chama nie ma
babapl jest
trzeba jej poświęcić tekst

Tajemnicza pani Ela
jak się zepnie
to się spiera,
od malutkich
do spraw wielkich
nie przegadasz
pani Elki.

Ma kobita ducha
walki,
choć ubrana
jest w woalki
i nie boi się Jabisa
i...pietruszką on jej zwisa,
a z Panienką zimną rybką,
gada mocno, ale szybko.
Na morporka marudzenie
zawsze znajdzie pobudzenie,
to muzyczkę mu zapoda,
to da netowego loda.
I z obłudą atro..piensa
daje rade i bez mięsa.

Bierzmy zatem przykład
z babypl
kopiąc Palikotów zady.

(jako "wierszem do mnie mów" na Hajdzie)