www.forummastodont.fora.pl

bob marley

Ciężkie lądowanie

Bywa, no to nie unikalny przypadek...
strącony w locie ptak ze skrzydłem złamanym,
pada tam, gdzie spadł, nie tam gdzie chciał
i nawet narzekać nie może, bo żyje.

A może to nie był ptak, tylko szczur latający?
Taki, co pod pokładem żył i nagle wzleciał?
Popieprzone jest życie ssaka, co ptakiem został,
bo ani już nie poleci, ani tym bardziej nie zassa.

Dziwny zatem żywot wieść będzie odtrącony
przez obcych i już niechciany przez swoich.
Już nie wyrodek, ani neofita, takie nic na wietrze,
co każdy może zniszczyć i nikt nawet nie wspomni.

Popłacze sobie z cicha, pojęczy bezgłośnie
i zdechnie, wzgardzony nawet przez robaki,
co to w żarciu nie przebierają, eh życie smutne
i śmierć w zapomnieniu, bez gatunkowa, cicha..

bob marley

Ja i anioły

Wiatr to na niebie napisał
Anioły rozdmuchały ciche
Zwłaszcza te w Alpach..
Gdy spotkasz takiego w górach
Poczujesz tylko zapach piór

Najwyżej na ucho ci szepnie
Gdy będzie w anielskim humorze
Że skrzydła ma na stelażu
W tej wiosennej pogodzie

Anioły są całe chmurzaste
Zwłaszcza te nadlemańskie
Łatwo w winorośli się kryją
I w opuszczonych chatkach

W szachy grają ukradkiem
Na tafli jeziora za dnia
Marszcząc myślami fale
i powodując bujanie łódek

Anioły lozańskie, miejskie anioły
Dużo w was miłości i mokrej pogody
Alpejskie anioły, anioły Lemańskie
Gdy wiatrem cię trącą, to piszesz wiersz.

Anioły ukryte, są całkiem samotne
Zwłaszcza te w Bazylice
W ocalałych kapliczkach drzemią
Choć może im nie wypada

Czasem taki anioł samotny
Spojrzy na mnie błękitem
I wtedy zapominam o świecie
I chciałbym zostać ptakiem